17. "Kobietą być" - Eliza Żywicka


   Iza: Na wstępie zaznaczę, że ta recenzja nie będzie długa. A nie będzie nie tylko dlatego, że nie wiem co napisać, ale i z szacunku do tego co autorka jako kobieta sobą przedstawia. Książka “Kobietą być” nie przypadła do gustu ani mnie ani, z tego co wiem, Wiktorii, której recenzję możecie przeczytać poniżej. No, ale może od początku:
Eliza Żywicka napisała poradnik o tym, jak być najlepszą wersją siebie i jak zaakceptować
to, co się w życiu osiągnęło. Chyba. Tak mi się wydaje. W książce przedstawia siebie i opisuje po kolei etapy swojego życia w różnych rolach jako kobiety - kochankę, matkę, siostrę, żonę, pracownika, przedsiębiorcę i tak dalej.
     Żeby nie walnąć z grubej rury od razu ogromem minusów przedstawię wam może trochę
plusów? Plusem jest na pewno ładne wydanie. Bardzo estetyczna, skromna - jest po prostu ładna. Plusem jest w ogóle wydanie całej książki, bo łamanie tekstu wygląda naprawdę fajnie i czyta się naprawdę dobrze. Plusem może być też to, że książkę czyta się błyskawicznie. No, ale ma ona tylko około 200 stron, więc czego innego oczekiwać? Jednak uczciwie stwierdzam, że język jakim operuje pani Eliza jest przyjemny, plastyczny, dość żywy i chwytający. Mój problem z książka zaczyna się wtedy, kiedy uświadamiam sobie, że to koniec plusów.
    Zawsze z niejakim niepokojem sięgam po mało znanych, polskich, debiutujących autorów. Nie wiem dlaczego, ale nigdy nie jestem do nich przekonana. Z tą książką chyba miałam tak samo, ale nigdy nie czytałam poradnika polskiego, więc w sumie byłam też trochę podekscytowana. Do czasu aż zerknęłam na skrzydełko książki. Eliza lub ktokolwiek o tym zdecydował z jakiegoś powodu umieścił na skrzydełku kawałek biografii (?) pani Elizy, która również znajduje się we Wstępie. Osobiście zawsze przekonana byłam, że skrzydełka służa do zareklamowania książki lub autora, ale w tym wypadku? Książki szukałam w księgarniach i dostępna jest wyłącznie online, więc czytelnik nie może zajrzeć na skrzydełko i stwierdzić “o, spodobał mi się ten fragment, kupuję!”. Czemu więc u licha ciężkiego te skrzydełka tam są? No, ale koniec czepiania się wydania. Nawet nie czuję jak rymuję!
    Kolejną wadą tej książki jest jej treść. Niespodzianka. Przez większość czasu czułam się jakbym czytała jedną wielką broszurę reklamową, która za zadanie ma wysławić sklep pani Elizy. Nie było to pierwotne założenie i szczerze ani trochę nie było zachęcające. W dodatku osoba, jaką przedstawia pani Eliza jest nijaka. Życie, które ma zdaje się trudne i ciężkie, ale tak naprawdę problemy tworzy sobie w większości sama. Jednak nie tylko “fabuła” tu leży, a i styl. Może i książkę czyta się szybko, ale ilość kwiatków, głupot i pierdół jaka się w niej znajduje skutecznie niweluje tą zaletę w przedbiegach. Nie chcę zdradzać treści książki - w końcu to wy macie ją czytać, ale jedna rzecz zdziwiła mnie najbardziej. No dobra, takich rzeczy było ful, ale przytoczę wam tylko dwie.
     Wiem, że pani Eliza jest raczej przedsiębiorcą niż pracownikiem, zresztą podkreśla to
wystarczająco wiele razy, żeby zapamiętać, ale nie powinno to usprawiedliwiać jej ignorancji
niemal. Stwierdzenie, że jedyną zaletą bycia pracownikiem jest wypłata na czas jest…
niemądre. A co z czasem wolnym, co z martwieniem się o rachunki, co z odpowiedzialnością, co z zamówieniami, co z zarobkami, co z pracownikami? Halo! To nie są wady prowadzenia własnej firmy? No i to stwierdzenie - najpierw spełniaj swoje potrzeby, aby później spełniać potrzeby innych. Nie - z doświadczenia wiem, że ten, który ma własną firmę powinien najpierw spełniać jej zachcianki a nie swoje. Poza tym zastanawia mnie jedna rzecz, pani Eliza daje rady przedsiębiorcom, ale sama wielokrotnie podkreśla, że cokolwiek by nie robiła dla swoje firmy ta nadal nie dobija nawet do dna… No więc sami oceńcie jaka jest wartość treści tej książki. Chyba najbardziej zirytował mnie właśnie ten fragment, ale takich kwiatków jest mnóstwo - porzucona kochana, krótkotrwała żona, prawie nie pracownik… No, od groma.
     W “Być kobietą” dostaniecie też serię ćwiczeń, które absolutnie nic nie wniosą do waszego
życia. Mnie najbardziej urzekło polecenie by narysować siebie w dzieciństwie. Tak. Nie wiem co więcej napisać poza tym, że książka jest źle napisaną broszurą reklamową, w sumie nie wiadomo nawet, w którą stronę skierowaną. Przykro mi, że musiałam ją tak ocenić, bo koniec końców miałam nadzieję na wiele więcej niż ładna okładka i ładne literki, nie tworzące ładnej książki. Dziękuję pani Elizie za to, że przekazała nam egzemplarze o recenzji i jeszcze raz - przykro, że tak wyszło.

Znalezione obrazy dla zapytania kobietą być eliza żywicka

                             Wiktoria: 

   Motywacja. Działanie. Wsparcie. Kocham te słowa i właśnie one w kapitalny sposób opisują to, co powinno się znaleźć w poradniku motywacyjnym. Oczekiwałam solidnie motywujacego kopa dzięki tej książce, a dostałam jedynie pierwszy zachwyt, piękna okładkę, fajne wydanie i to tyle. Kompletnie nie wiedziałam co tu napisać o tej książce. No, ale jak już do tego przysiadłam to po prostu postaram się wyrazić swoją opinię. Gdy tylko dostałam tą książkę byłam bardzo zadowolona, bo i okładka piękna i wydanie fajne, a to, że to ma być poradnik motywacyjny czy coś w ten deseń jeszcze bardziej mnie zaciekawiło. Wiecie, ja lubię się rozwijać, uwielbiam to, co z człowiekiem robi dobra motywacja, kocham możliwości ludzkiego rozumu i to, co człowiek może osiągnąć dzięki własnemu samozaparciu. Zaczęłam czytać. Przeczytałam pierwszy "rozdział", a raczej powinnam użyć określenia-pierwszą rolę i to po prostu od siebie odrzuciłam. Stwierdziłam, że nie, nie wytrzymam i po prostu tym walnę o ścianę i ani tego nie przeczytam, ani nie napisze recenzji, ale niestety musiałam to zrobić. Przykro mi to mówić, ale błagam, co mają znaczyć te uśmiechnięte i zasmucone buźki przy wspomnieniach dobrych i złych czy ćwiczenia typu ,,Jeśli chcesz narysuj siebie jako dziecko"? Byłam zażenowana, serio. Następnie autorka przedstawia nam siebie w rolach takich jak rola siostry, pracownika, przedsiębiorcy, żony, kochanki, przyjaciółki itd. Każda, ale to zupełnie każda z tych ról posiadała coś co mnie niestety bardzo irytowało.
   Książkę czytało mi się nawet dobrze, szybko przez nią przebrnęłam, ale to co tam przeczytałam nie bardzo przypadło mi do gustu. Nie rozumiem sensu dawania porad jak być dobrym przedsiębiorcą gdy niestety, ale w tym samym rozdziale mówi się o tym, że z własnym biznesem nie wychodzi się nawet na zero. Nie rozumiem roli w której przyjaciółki Pani Elizy o niej się wypowiadają, a ona na to odpowiada w sposób, jakby toczyła z nimi rozmowę. Cóż, nie wiem co ma zmienić w moim życiu to, że wiem co myśli jedna zupełnie mi obca przyjaciółka o drugiej. Powtórzę się, ale nie mam pojęcia po co w tej książce są te ćwiczenia, które polegają na wypisywaniu rzeczy, które sprawiają mi przyjemność, pomysł z rysowaniem siebie czy odpowiadanie na pytanie jaką jestem żoną czy przyjaciółką. Nie mam pojęcia co ta książka miała mi pokazać, bo dla mnie była bezbarwna. Autorka opisała siebie w kilku rolach, dodała ćwiczenia, plakat zachęcający do zakupów w jej sklepie i sądzę, że to nie jest coś, co mnie zmotywuje do działania. Oczekuję tego od zwykłej powieści, a tym bardziej od poradnika motywacyjnego, a niestety tu tego nie dostałam i byłam dość rozczarowana. Przykro mi, że musiałam napisać to wszystko, ale niestety oprócz naprawdę ładnej okładki nie widzę nic dobrego w tej książce, ale może po prostu mam za duże wymagania. Mimo wszystko dziękuję bardzo za egzemplarz i możliwość wyrobienia sobie własnego zdania o tej książce.

Komentarze

  1. Przyznaję, że po tytule książki myślałam, że to będzie poradnik. Poradniki, motywacyjne artykuły itp. uwielbiam. Biorę, kupuję i czytam... Tutaj po dwóch recenzjach szkoda mi czasu na tę książkę. Zamiast tej jednej wolę przeczytać pięć innych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam nadzieję, że to będzie poradnik. Zawiodłam się :/ Osobiście radzę sięgnąć po inne ;)

      Usuń
  2. Zdecydowanie nie sięgnę po tę książkę. Ja również raczej bym się z nią nie polubiła :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie się podoba okładka i dam jej szansę ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty