11. ,,Ona przyszła ostatnia'' - Teresa M. Rudzka

dlatego, że akcja książki dzieje się na poziomie około literackim. Co by się dużo oszukiwać -
tematyka niezwykle bliska mojemu sercu :D
W nałęczowskiej “Przepióreczce” w najlepsze trwa zabójcza impreza dla celebrytów z
branży literackiej. Prawie główny bohater jest właścicielem wydawnictwa Piękne Słowa.
Józefa Mulawę poznajemy jako podstarzałego, niewyżytego pogromcę niewolników.
Wydawać by się mogło, że komuś takiemu tylko pachnąć w łeb i patrzeć czy żyje… No
właśnie, nie żyje! Bo martwego Mulawę znajduje pisarkolekarka Remedios. Szybko w tym kryminale sytuacja zaczyna przypominać… kryminał.
“Ona przyszła ostatnia” została porównana do książek Agathy Christie - tak, tej Christie.
Przyznaję, że na początku ciężko mi było się wgryźć. Jakieś takie to wszystko było dziwinie
napisane, niby ciekawe, ale jednak nie na tyle, żeby z zapartym tchem czytać. No, ale skoro
już książkę otrzymałam to nie było opcji, żebym ją odłożyła, prawda? No i bardzo dobrze!
Otóż kiedy przyzwyczaiłam się do stylu autorki, do zakręcenia i pomieszania, to faktycznie
zauważyłam też podobieństwa do stylu Agathy Christie. Te same żarty sytuacyjne, duży
dystans do własnej książki, trochę gamoniowaci, ale jakże charakterystyczni bohaterowie!
Światek literacki to dzieło sztuki - niemal jak hollywoodzcy celebryci. Niemal chciałoby się
rzec jak dżungla - zjedz albo zostaniesz zjedzony. Wydaje się, że z każdą stroną poznajemy
też nowych podejrzanych, a na światło dzienne wychodzi tak wiele poszlak, po których
wolno dochodzimy do celu.
Sam styl autorki jest pełen sarkazmu, ironii, barwny i momentami ostry. No i oczywiście
zabawny - zdecydowanie doszukiwać się można w książce nawiązań do polskiego
literackiego kółka. Osobiście stwierdzam, że bardzo mi się podobał taki wink do czytelnika.
Co prawda o samej książce niewiele można powiedzieć - niestety jest krótka i raczej
nieskomplikowana. Taki prosty, lekki kryminał przy którym naprawdę można się pośmiać.
Rolę głównego bohatera w śledztwie odgrywa oczywiście wspomniana przeze mnie
Remedios - zmyślna pani doktor, która z lekarkopisarki przeradza się w detaktywa i wygryza
z pracy nawet panów policjantów.
Dodam jeszcze, żebyście się nie zniechęcali jeśl na początku nic nie będzie wam się
zgadzało - ma tak być. :D Książce daję mocne 8/10 - genialne do przeczytania na wakacjach.
W końcu wszystko ułoży się w całość.
Przerażającą całość.
Dziękuję wydawnictwu Lucky! Oby wam nie przydarzyło się nic takiego :D
Takie lekkie i zabawne kryminały to dobry pomysł, żeby się odstresować od tych cięższych powieści! Podoba mi się to, że książka ma w sobie coś z twórczości Agathy Christie. A ironia? Żyć i czytać, nie umierać!
OdpowiedzUsuń~ Marlena Marlu
http://demoniczne-ksiazki.blogspot.com
Zgadzam się w zupełności :)
Usuń